środa, 20 maja 2009

Internetowy syf

Co jakiś czas odbijają się echem po mediach informacje o rzekomym przeciążeniu internetu. Syf, niepotrzebne strony, reklamy, konie trojańskie, spamy, łańcuszki szczęścia, petycje, blogi o badziewiu, pseudostrony z podobną domeną do popularnych witryn, pop-up'y, czy jak tam się zwie takie coś, co wyskakuje,kiedy się pewne adresy wpisze itp. itd. Dużo tego i faktycznie można narzekać. Niemniej inteligentni naukowcy sami przed sobą przyznają niewątpliwie, że przeciążenie internetu jest niemożliwe, gdyż bezmiar ludzkiej głupoty jest tożsamy i silnie zasymilowany z bezmiarem czeluści world wide web'u.

Głupota zdominowała internet z prostego powodu - głupcy stanowią miażdżącą większość wszelkich społeczności. Polecam pomnożyć jeszcze tych głupców razy kilka - w końcu tępota zostawia najwiecej brudu po sobie.

Tyle ogólników. Takich rzeczy domyśli się każdy. Gorzej, że większość z tych 'każdych' próbuje czasem przeciwdziałać temu na zasadzie - pokonaj przeciwnika tą samą bronią! Zrób internet mądrym, kulturalnym miejscem. Nie da się, moi drodzy.. Uważamy, że prasa muzyczna jest nierzetelna i pracują w niej sami konserwatywni imbecyle? Nie ma co się stresować - założymy muzyczny portal internetowy. Będą fajerwerki, logowanie się w ramach skryptu php, galerie zdjęć, może nawet jakieś (legalne oczywiście!) mp3, wypasiona graficzka, nikt na to nie będzie wchodził... Ale to paradoksalnie nieważne, bo to że chcemy być alternatywą dla Teraz Rock'a i Metal Hammera to jedno. Drugim jest to, że między Panem Bogiem a Panią Prawdą robimy takie cuda tylko dla siebie, własnej satysfakcji. Pamiętam jak będąc brzdącem, budowałem na cały pokój wielkie miasto z klocków różnej maści. Budowałem po kilka godzin i cały czas chodziła mi po głowie myśl - ależ będzie fajosko, jak już je zbuduje i będę się w nim bawił! I co? Zbudowałem i mi się zabawy odechciało. Tak samo jest ze stronami internetowymi. Sztucznie nakręcana popularność trwa tylko przez pewien okres, później witryny osiadają na mieliźnie. Najlepszym przykładem są blogi.

Sam fakt, że blogi traktują już o wszystkim, co wymyślił, lub co tylko świat pomyślał. Głupcy chcą jednak więcej, więc pomnożyli ich ilość. Dzięki temu mamy piętnaście tysięcy stron o zespole Blog 27 (który do niedawna nie miał nawet oficjalnej strony www), milion piętnaście blogów o Hance Montance, dwa miliardy blogów o takich pojazdach na wszystko (vide nasz blog - ileż można?) itp. Nastąpił przesyt głupoty i egzaltacji. Niby wszystko zostało już napisane, ale czemu by tego nie zacząć przepisywać do usranej śmierci? Zupełnie jakby net się zawiesił. Dowidzenia. Dowidzenia. Dowidzenia. Dowidzenia. Do-wi-dze-nia

Kidriv

PS Można o tym długo, ale krytyka widocznie mi straszna, bo boję się jeździć samemu po sobie

5 komentarzy:

  1. Ale, Andrzejku, w prasie muzycznej nie ma konserwatystów przeca! Kto niby? Wszyscy sie podniecają nowymi pradami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny blog wyśmiewający wszystko i wszystkich. Może uda Ci się napisać coś ciekawego?

    OdpowiedzUsuń
  3. caly czas nosimy sie z jakims tekstem wynoszacym cokolwiek pod niebiosa. tymczasem takie rzeczy to rzadkosc, z reszta, odbijajac pilke - ile jest blogow rajcujacych sie czymkolwiek ? tyle samo milionow. biadolenie jest nudne. fajnie byloby znalezc rozwiazanie jakies, dlatego preferujemy dyskusje. czasami nawet dla samej radosci dyskutowania. Kidens

    OdpowiedzUsuń