wtorek, 4 sierpnia 2009

Życie na kredycie (krótka obserwacja)

Pudelek.pl, na który, o zgrozo!, tak często się Zazajana powołuje, donosi, że gwiazdy (i rodzime i hollywoodzkie) mają problemy ze spłatą kredytów. Chodzi o grube pieniądze - hipoteki na zakup domów najczęściej. Co w tym niezwykłego? Ano, to że - skoro już wiadomo, że gwiazdy od zwykłych śmiertelników nie różnią się niczym, poza tym, że zwykli śmiertelnicy starają się je naśladować - społeczeństwa żyją ponad stad. Ja sam na zakup mieszkania wziąłem kredyt, podczas gdy powinno być tak, że kupuję je za własne, a nie bankowe pieniądze. Stąd właśnie kryzys - z naszej krótkowzroczności, czyli wygodnictwa. Bo to, na czym teraz się wygodnie siedzi, będzie nas potem srogo kłuć w dupy. Akurat ja - jeśli Bóg pozwoli - ze spłata kredytu problemów miał nie będę. Ale reszta? Gwiazdy i zwykli ludzie? Oni - za wyjątkiem garstki rozsądnych - będą. Nawet kiedy kryzys się skończy. Kiedy wreszcie - i to pytanie-apel także do samego siebie - wrócimy do zdrowego modelu oszczędzania i wydawania tyle, ile mamy i tego, co mamy? Oby jak najprędzej.

Wiem, że wnioski to trywialne, ale ich powtarzanie, jak widać, nie przyniosło jeszcze efektu. Więc trzeba próbować.

Sted

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz