piątek, 20 marca 2009

Scribamus, cras enim moriemur. Piszmy, bo jutro pomrzemy!

Ostatnio słyszałem, że młodzi internauci chcą stworzyć partię polityczną. Nie jestem jednym z nich, ale wykorzystywanie sieci do 'tworzenia' jest dobrym pomysłem. Postanowiliśmy pójść tą ścieżką i choć podobnie, jak owi polityczni aktywiści nie mamy jeszcze konkretnego programu, mamy wzniosły cel.

Słuchajcie więc! Sted i Kidriv, mają propozycję dla Waszych niespokojnych duszyczek! Chcemy założyć internetowy kwartalnik i poszukujemy autorów. Chodzi o publicystów i pisarzy (proza, poezja). Byłoby to raczej przedsięwzięcie mające na celu bardziej pracę nad warsztatem pisarskim i dyscypliną pisania niż zapewnienie autorom sławy i pieniążków. Choć i te się przydadzą. Proporcje będą zależeć od tego, ilu będzie chętnych i co będą chcieli pisać. Prosimy o maile ze zgłoszeniami na archetyp@tlen.pl Prosimy o krótki profil swojej osoby i dowolną próbkę twórczości.

Technicznie wyglądałoby to tak. Wydawalibyśmy ten periodyk w formacie PDF i rozsyłali do potencjalnych zainteresowanych i prenumeratorów. Opieralibyśmy się głównie na mailowej prenumeracie. Być może jakaś redakcja czasopisma komputerowego, dorzucająca krążki do numerów, wypalałaby na nich także nas. Pismo miałoby powiązanego z postscriptum-ps.blogspot.com bloga, na którym zamieszczałoby się najciekawsze teksty. Redakcja nie przejmowałaby praw autorskich do tekstów (przynajmniej do czasu), co oznacza, że możnaby je drukować także w innych czasopismach. Publikowanie tekstów byłoby darmowe, nie byłoby też żadnych składek członkowskich. Myślę, że jeśli udałoby się nam po jakimś czasie uzyskać stałą grupę czytelników, możliwe byłyby z ich strony dobrowolne i spontaniczne gratyfikacje pieniężne dla najlepszych autorów. (Mój znajomy dostaje od anonimowych darczyńców wpłaty za dobrze wg nich prowadzonego bloga) Ale to tylko przy bardzo wysokim poziomie tekstów. Jeśli wirtualny nakład przekroczyłby kiedyś 300 wysłanych na maile prenumeratorów ‘sztuk’ (co jest pewnie bardzo odległą przyszłością), możliwe byłoby zalegalizowanie działalności i umieszczanie reklam, z których też możnaby czerpać jakieś – pewnie bardzo drobne – korzyści.

Jacyś chętni?

PS Jesteśmy oczywiście otwarci na wszelkie propozycje co do profilu kwartalnika i sposobu jego prowadzenia i dystrybucji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz